Chrx
Mistrz Podziemi

Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sigil- Miasto Drzwi
|
Wysłany: Pon 19:31, 29 Maj 2006 Temat postu: "Zakładnicy Krwi"- J. Robert King |
|
|
"Zakładnicy Krwi"- J. Robert King Pierwsza część trylogii Wojny Krwi
Doskonała. Wciągająca. Niesamowita. Zaskakująca. Klimatyczna. Z głębokim przekazem. Rozbudowana. Tajemnicza... Pytacie, skąd te epitety? Czy aby, nie wyssane z palca? Czy aby, nie dane na wyrost? O tym przekonać was może tylko lektura tej książki, do czego w następnych słowach zamierzam was zachęcić.
Wojna Krwi. Co to w ogóle jest Wojna Krwi? Kto zna Planescape wie. Dla niewiedzących krótko wyjaśniam: wielka batalia rozgrywana w świecie Planów miedzy praworządnymi biesami (baatezu) i chaotycznymi biesami (tanar'ri), ale nie tylko nimi; walczą właściwie wszystkie sfery, a wszechwojna rozpoczyna się, gdzie tylko się da. To największy konflikt w dziejach sfer. Ogólnie mówiąc, ta walka niszczy sfery i je łączy. Dokonuje na nich zupełnej destrukcji i jednocześnie je spaja. To dziwne, ale prawdziwe, a żeby to zrozumieć trzeba znać ten świat, więc niech wam wystarczy, że to po prostu wielka walka.
Co więcej, warto wiedzieć, że czytając książkę równie dobrze można NIC nie wiedzieć o Wojnie Krwi, bo po prostu prawie w ogóle nie jest ona w niej żadnym z głównych wątków (choć można odnieść takie wrażenie). Przejdźmy jednak do meritum: O czym jest ta książka?
Pani. Kolejna wielka tajemnica związana ze sferami. Pani ma moc, władzę i potęgę, ale i cierpienie, ból, rozpacz. To nadistota, władczyni Klatki. Ale teraz nie będę się rozwodził nad sekretami Pani (może w osobnym temacie). Otóż, Pani ma sługi, różne sługi. Wysokie i milczące dabusy większość osób zna, co niektórzy wiedzą też, że ma Katów, udręczone dusze zmuszone do wypełniania jej rozkazów po wieczność. Ale ma też... Klucznika! I to wokół niego krąży cała fabuła. A dokładnie wokół jego porwania! Spytacie, skoro go porwali, jak może mówić o nim. Otóż, może, bo głównymi bohaterami zostają jego córka i siostrzeniec. Emerytowany (a tak, co? nie wolno sobie kiedyś odpocząć od sfer?) klucznik- Artus Białe Słońce zostaje porwany (jak widać nie wolno) ze swego gabinetu przez dwa gargulce i otumanionego wynoszą go one przez portal w pudełku na fajki (!!), dzielni młodzi (w tych rolach Aereas i Nina) wyruszają na ratunek przez rzeczony portal z tłuczkiem kuchennym, paroma nożami i... pewnym starym, zapisanym dziennikiem. I wbrew pozorom to właśnie dziennik najbardziej pomoże (ale także przeszkodzi) im w tej podróży.
Dziennik Artusa... Każdy kto grał w Tormenta wie, jak ważną rzeczą jest dziennik. Ale to nie jest taki zwykły dziennik. To książka skrywająca wielkie tajemnice i jednocześnie to jeden z najbardziej tajemniczych i potężnych artefaktów sfer. Ten dziennik żyje własnym życiem! I szczerze powiedziawszy to on właśnie jest głównym bohaterem tej powieści. Ale na początku jeszcze nic o tym nie wiadomo. To kolejna ciekawa sprawa, jak ta książka z czasem w oczach czytelnika urasta. Z początku jest tylko zwykłym, owianym tajemnicą dziennikiem wuja, potem książką mogącą bardzo pomóc w poszukiwaniach. Następnie tajemniczym "czymś" co z pewnością zwykła "książką" już nie jest, by w końcu okazać się... Ale, nie spoilerujmy. W każdym razie ten dziennik to rzecz wokół której faktycznie wszystko się kręci, choć z początku nikt o tym nie wie, nawet on sam.
To trochę zagmatwane, ale co w sferach zagmatwane nie jest? Przejdźmy do sposobu wypowiadania się w książce, bo jest on również bardzo ciekawy. Przede wszystkim narracja. Z początku wszystko relacjonuje neutralny, niczym nie wyróżniający się narrator. Po pewnym czasie jednak przełącza się on na drugiego narratora, również trzecioosobowego, ale innego. Narratora znającego myśli Niny i będącego trochę bardziej jej narratorem (choć wciąz jest bezstronny). Wtedy dopiero rozumiemy, że ten pierwszy to też taki narrator tylko, że koncentrujący się na Aereasie. Jest jeszcze jeden, pojawia się tylko w jednym rozdziale. Narrator skupiający się na Jandau, szefie grupy wojowników, która postanowiła pomóc Ninie i jej kuzynowi (oczywiście nie za darmo), który jakby tego było mało zakochuje się w Ninie z wzajemnością (czym doprowadza do szewskiej pasji Aereasa). Jest jeszcze kwestia dodatkowych "dopisków" z reguły jedno- dwu- stronicowych pod koniec każdego rozdziału. W pierwszych ośmiu są to wspomnienia z dzieciństwa Aereasa (bardzo ciekawe wspomnienia, tłumaczące wiele rzeczy o Ninie, a jedocześnie mnożące kolejne setki pytań o nią). W następnych ośmiu są to wpisy do dziennika dokonane prze Artusa, a będące bardzo związane z fabułą historii, a ostatnie 5 pięć rozdziałów kończy się wypowiedziami, przemyśleniami czy jakby to nazwać... słowami... kogoś. Kogoś kogo na razie nie ujawnię, by nie psuć wam wspaniałej fabuły. Ale już teraz mówię, że jest ona zaskakująca i pod koniec nielicho się zdziwicie.
W książce jest wiele nowych postaci, jak ośmioręki bóg złodzieji, latająca płaszczka- czarodziej czy zupełnie nowe postacie baatezu i tanar'ri. Ale niektóre znane również zostały trochę zmienione. Np. Dabusy "chodzą" tu w szarych szatach. Ale każdy fan Planów od razu się w tym świecie odnajdzie. Nawet Gorn, któremu, jak się dowiedziałem strasznie przeszkadzają jakiekolwiek zmiany względem grywalnego "oryginału".
Multum niesamowitych postaci, kupa nowych wiadomości na temat sfer i Sigil, niebanalna historia, ciekawi bohaterowie, szybka akcja i jej jeszcze szybsze zwroty, tajemnica ciągle zionąca z tej opowieści i urzekający klmat. Czego chcieć więcej? A jest wiecej! Jeszcze wielu atutów tej powieści nie wymieniłem, a wielu nie byłbym w stanie wymienić. Ale to już specyfika dzieł (bo niewątpliwie jest to dzieło) w Planescape'ie.
Komu bym tę książkę polecił? Na pewno KAŻDEMU kto grał w Tormenta lub zna dobrze świat Planów. Ktoś inny mógłby się trochę w niej pogubić i paru rzeczy nie zrozumieć. Ale jest to powieść dla wszystkich, jej niesamowity klimat i ogólnie pojęta tajemniczość wciągną każdego kto postanowi się nią uraczyć. Niedługo kupię i przeczytam drugi tom. No i, nie omieszkam go zrecenzować. Trzeciego na razie nie ma i nie wiadomo czy będzie, ale lepiej żeby był. W każdym razie ja będę na niego czekał. Na koniec gorąco zachęcam tych którzy znają uniwersum Planescape i tych co lubią na prawdę dobre, klimatyczne i zagadkowe książki, a szczegulnie Gorna, do dania tej powieści szansy. Obiecuje, że się nie zawiedziecie...
Wydawnictwo: ISA
Strony: od pocztku do końca 313, od końca do początku 321
Cena: ok. 26,90 zł (w Empiku)
Moja ocena: 95%/100%
|
|